Jest to pytanie, którym ludzkość zajmowała się od niepamiętnych czasów. Mężczyźni rywalizowali ze sobą na tym polu. Bywały sytuacje, gdy wielkość przyrodzenia (a właściwie jego małość) była przyczyną wykluczenia. Powodem depresji i innych chorób. Dzisiaj ten problem eskalował, dzięki wszechobecnym reklamom zachwalającym różnego rodzaju maści, żele czy tabletki mające powiększyć męski organ. Jak jest naprawdę? Pisze o tym norweski urolog Sturla Pilskog w książce Penis, czyli o seksualności mężczyzn. Poniżej fragmenty tej książki.
Można śmiało powiedzieć, że wszystko zaczęło się od starożytności. Niewykluczone jednak, że wcześniej, jednak z braku jakichkolwiek dowodów, warto się skupić na tym, co wiemy.
Zaczęło się w starożytności
Rzeźby pochodzące ze starożytnej Grecji przedstawiają mężczyzn o imponujących parametrach fizycznych. Są wysocy, atletyczni, a pod ich skórą drgają nabrzmiałe, dobrze widoczne mięśnie. Na pierwszy rzut oka wygląda więc, że greckie przemyślenia na temat doskonałego męskiego ciała zgadzają się z ideałem mężczyzny naszych czasów.
Jeśli jednak przyjrzymy się tym rzeźbom nieco dokładniej, zauważymy, że jeden drobiazg wyraźnie różni je od ideału naszej epoki: organy płciowe są nieduże, wręcz maleńkie. Rzeczywiście ich rozmiar jest znacznie mniejszy niż przeciętny.
Przyczynę tego, że niewielki penis był uważany za cechę pozytywną, znajdziemy w mitologii. Starożytni Grecy wierzyli w cały szereg bogów, duchów, gigantów i w inne mitologiczne istoty, które aktywnie uczestniczyły w życiu na ziemi. Do najbardziej znanych należeli satyrowie, mieszkające w dziczy męskie istoty, znane z nienasyconego apetytu na seks.
Satyrowie byli opisywani na różne sposoby, ale najbardziej znany ich wizerunek to mieszanka mężczyzny i kozła, z wielkim fallusem w pełnym wzwodzie. Uważano ich za głupich, prymitywnych i zdradliwych, a więc absolutne przeciwieństwo ówczesnego ideału cywilizowanego mężczyzny. Niewielki organ był zatem traktowany jako znak, że jego posiadacz kontroluje popędy i nie pozwala, by kierowały nim impulsy oraz pragnienie ulotnej rozkoszy.
Co trzeci mężczyzna uważa, że jego organ jest za mały
Wynika to z nieporozumienia w kwestii normalnego rozmiaru, za co winę w pewnym stopniu ponosi branża pornograficzna. Chłopcy i mężczyźni od młodych lat oglądają pornografię w Internecie, gdzie od różnych form seksu dzieli użytkownika zaledwie parę kliknięć. W filmach porno bardziej niż zdolności aktorskie liczą się inne kwalifikacje, a aktorzy często stają się niefortunnymi wzorcami, z którymi wielu się porównuje.
Istnieje inna hipoteza tłumacząca, dlaczego wielu mężczyzn nie docenia wielkości swojego penisa. Otóż dzieci, które obserwują starszych chłopców i mężczyzn, nie wierzą, że ich własny narząd kiedykolwiek stanie się tak wielki. U wielu przekonanie to pozostaje silne aż do dorosłości. Wygląda więc na to, że nieświadomość samych mężczyzn zdejmuje z pornografii część odpowiedzialności za poczucie gorszości.
Jaka jest wobec tego średnia?
Przeprowadzono różne badania dotyczące wielkości penisa. Opierają się one w dużym stopniu na deklaracjach, mają więc sporo wad – jedną z nich jest to, że w badaniach takich chętnie uczestniczą przede wszystkim mężczyźni zadowoleni z długości swojego organu. Okazało się również, że panowie często dodają sobie centymetr lub dwa.
Pierwsze badanie opierające się na pomiarach wykonanych przez personel służby zdrowia przeprowadzono w 2015 roku, a opracowano je w King’s College w Londynie. Było to badanie zbiorcze bazujące na 17 innych badaniach z całego świata i obejmowało ponad 15 000 mężczyzn.
Wyniki pokazują, że przeciętna długość penisa we wzwodzie wynosi 13,1 cm, podczas gdy w stanie miękkim średnia to 9,2 cm. Równie ważna jak długość jest grubość, a tu stwierdzono, że przeciętny sztywny organ ma obwód 11,6 cm.
Afryka powyżej
Wszystko wskazuje na to, że po największe penisy musielibyśmy wybrać się do Afryki. Na szczycie podium stoją panowie z Konga, gdzie średnia długość we wzwodzie przekracza nieco 18 cm. Na końcu skali znalazły się niektóre kraje azjatyckie – członek zamieszkujących je mężczyzn ma w stanie sztywnym około 10 cm. Należy dodać, że badania tych różnic cechowały się różną jakością, nie możemy więc wyciągać ostatecznych wniosków.
Preferencje seksualne też mają wpływ
Twierdzi się, że homoseksualni mężczyźni mają średnio większe penisy od heteroseksualnych; rzeczywiście istnieją badania przemawiające za tym, że to prawda. Warto zauważyć, że różnica nie jest olbrzymia, wynosi mniej więcej pół centymetra.
Jak zmierzyć penisa?
Można by uważać, że zmierzenie wielkości penisa to całkiem prosta sprawa, ale wcale tak nie jest. Stosowanych jest wiele metod, a fachowcy długo nie mogli się porozumieć, która jest najlepsza. W ostatnich czasach znaleziono jednak procedurę, która wydaje się dawać najbardziej konsekwentne wyniki. Jest to tak zwana metoda kość-czubek. Na wierzch penisa kładzie się linijkę i przyciska ją dość mocno aż do kości łonowej. Następnie odczytuje się długość na samym końcu żołędzi. Nie uwzględnia się długiego napletka, który wystaje poza żołądź.
I w ten sposób dotarliśmy do najważniejszego pytania. Pytania postawionego w tytule:
Czy wielkość penisa ma znaczenie?
Ludzki penis jest całkiem spory w porównaniu z penisami większości pozostałych naczelnych. Taki na przykład goryl nie ma co z nami konkurować, ponieważ wśród tych zwierząt rzadko spotyka się narząd o długości przekraczającej 4 cm w stanie sztywnym.
Męska część ludzkości wyhodowała tak imponujące organy rozrodcze prawdopodobnie dlatego, że kobiety wykorzystywały wielkość penisa jako kryterium wyboru partnera. Zgodnie z teorią doboru naturalnego Darwina ewolucja stopniowo faworyzowała mężczyzn z dużymi członkami. Funkcjonowało to oczywiście przede wszystkim wtedy, gdy poruszaliśmy się mniej lub bardziej nago, tak że potencjalne partnerki mogły bez przeszkód oceniać walory panów.
W naszych czasach tylko nieliczne kobiety mają okazję ocenić wielkość organu, zanim dojdzie do intymnych chwil. Wyjątkiem są te, którym mężczyźni nieproszeni przesyłają kutafotki. Jak jednak wskazują badania, wątpliwe, by była to ze strony nadawców udana strategia.
Choć możliwości oceny wielkości penisa potencjalnych partnerów są ograniczone, przeprowadzono badania kobiecych preferencji. Ich wyniki dowodzą, że wielkość rzeczywiście ma pewne znaczenie, aczkolwiek znacznie mniejsze, niż wielu uważa. W jednej z prac stwierdza się, że męska siła przyciągania rośnie tym bardziej, im większy jest organ w stanie zwiotczałym. Sprawdza się to tylko do pewnego momentu. Gdy długość zwisającego penisa przekracza 7,6 cm, atrakcyjność przestaje rosnąć niezależnie od rozmiarów. W badaniu tym porównywano ponadto dwie inne cechy: sylwetkę i wzrost. Dla postrzegania przez kobiety męskiego ciała jako atrakcyjnego zdecydowanie najważniejsza jest sylwetka, podczas gdy wzrost i penis wypadają mniej więcej tak samo.
Kobiety doceniają inne walory
We wszystkich badaniach dotyczących tego tematu wspólne jest to, że kobiety nigdy nie przywiązują największej wagi do wielkości penisa. Wyższe miejsca na liście zajmują poczucie humoru, inteligencja, uprzejmość, sylwetka i wiele innych cech. Najcenniejszym być może wnioskiem z badań jest to, że 85% wszystkich kobiet wyraża zadowolenie z wielkości mężowskiego organu. Ważne więc jest przede wszystkim, jak jest on użytkowany.